Viktoria
Wtem rozstąpiły się skały:
zimne, ponure, bezduszne
i popękały kamienie:
ostre, leniwe, nieufne.
Patrz: pojawiło się światło:
nieśmiałe, ciche, kojące,
perforowały się ściany:
pełne, uparte, wątpiące.
Wreszcie przychodzisz ZWYCIĘZCO:
lenistwa, smutku, drętwoty
i rozpoczynasz budowę
mojej malarskiej tęsknoty.
Ten wiersz napisałam przed namalowaniem obrazu VICTORIA.