Historia turkusowego sweterka

Był lekki jak mgła,

jak zwiewna, krótka sukienka,

u góry golfik koloru szkła,

i delikatność na rękach.

W nim oczy błyszczały błękitem,

a postać cieszyła sznytem.

 

I przyszedł ten dzień włączenia naszej pralki,

wyprany miś, wyprany koc,

pięknie wyprane firanki.

Sweterek jednak, mimo chuchania,

nie przetrwał swojego prania.

Ktoś włączył nie ten program,

lub programator wysiadł

i mój turkusowy sweterek

nadawał się tylko na misia.