Dubacka
Mieszkała w sąsiedztwie, w osiedlu przy lesie,
( Opowiadam prawdę - niech ją echo niesie ),
Prosta kobiecina, z zawodu - sprzątaczka,
Nie pamiętam imion, nazwisko - Dubacka.
Hodowała wronę i psa rudawego.
Pies wszystko rozumiał, bo mówiła do niego.
Gdy poszła na Dworzec Centralny w Warszawie,
Zobaczyła dziewczę ..... (Płakała na ławie).
Wierząca rodzina nie chciała swej córki,
Bo zamiast mamusi przynosić laurki,
W ciążę zaszła w panieństwie.
Oj - jak takie dziecię może się pojawić
W zakłamanym świecie?
Czemu dziewczę płacze?
????????????????????
Chce się rzucić pod pociąg, w bezradnej rozpaczy.
............................................................
Zabrała Dubacka dziewuchę do domu.
............................................................
Przyszywana wnuczka wyrosła na mądrą.
.............................................................
W tym bezdusznym świecie,
dziewczynę bezbronną
Przyjęła do domu zwyczajna SPRZĄTACZKA.
.....................................................................
Sama nic nie miała i z drugą osobą,
Umiała podzielić się po prostu SOBĄ.
Morał:
Nie zawsze tytuły, ordery i stołki
Świadczą o wartości człowieka.
Oceniać ludzi - można,
Lecz.... z ostrożna.
Obraz << Życie >> , który jest ilustracją do tego wiersza dedykuję Pani Dubackiej.